13 spotkanie WKB
12 grudnia 2004 r. - Mikołajki! Dzisiaj w naszym Klubie Bliźniaka było spotkanie... z MIKOŁAJEM!!! Przyszło dużo dzieci z rodzicami, wszyscy byliśmy poddenerwowani, bo przecież Mikołaj tylko grzecznym dzieciom daje prezenty...
Czekaliśmy i czekaliśmy, wypatrywaliśmy przez okno, czy się już nie pokazał... Mamusie i tatusiowie robili nam ciągle zdjęcia pod choinką, my zaś bawiliśmy się klockami, podziwialiśmy bombki na choince, jedliśmy ciasteczka i paluszki i wyglądaliśmy co chwilę za okno, czy przypadkiem Mikołaj nie idzie...
Na spotkanie mikołajkowe dotarły następujące bliźniaczki:
- Kubuś i Adaś Orfinger (z mamą)
- Krzyś i Kubuś Ryłow (z mamą)
- Kubuś i Kacperek Dobkowscy (z mamą i tatą)
- Lilianka i Patryczek Suszczyńscy (z mamą i tatą)
- Natalka i Basia Stachurskie (z mamą i tatą)
- Helenka i Madzia (z babcią)
- Zuzia i Ola Stachelskie (z mamą i tatą)
- Lenka i Marysia Tyndzik (z mamą)
- Natalka i Kubuś Ślepowrońscy (z mamą i tatą)
- Kubuś i Bartek Sierakowscy (z mamą i tatą)
- Maciek i Michał Gąsiorowscy (z siostrą Martą, mamą, tatą i babcią)
- Andrzejek i Kamilek Tkacz (z mamą i tatą)
Nagle ktoś wykrzyknął "Idzie Mikołaj!" - Mikołaj rzeczywiście pojawił się na tarasie przed oknem! Miał czerwony płaszcz, dłuugą białą brodę i wieeeeelki worek z prezentami! I dzwoneczek! No i był też Elfik w czerwonej czapeczce. I też niósł worek!
Mikołaj usiadł na fotelu koło choinki i spytał, kto pierwszy podejdzie i coś zaśpiewa... bardzo się bałem, ale nie uciekłem wcale! Nagle patrzę, a tu mój Kamilek woła, że ON zaśpiewa piosenkę! Poszedłem więc za nim, żeby mu było raźniej... I zaśpiewaliśmy piękną piosenkę o Mikołaju, której uczyliśmy się w przedszkolu. W nagrodę dostaliśmy prezenty! TELEFONY! Mój telefon ma na obrazku kotka, a Kamilka telefon - myszkę, i mówią "dzień dobry" i "dziękuję" i "do widzenia".
Inne dzieci też były dzielne, tylko niektóre płakały i musiały podejść z mamusią do Mikołaja. Ale Mikołaj nie był wcale groźny i nie ugryzł. Każdemu dawał prezent, dzwonił dzwoneczkiem i głaskał po głowie. Wszystkie dzieci podchodziły razem z bratem albo siostrą - wiadomo, we dwójkę raźniej.
Jak już wszystkie dzieci dostały prezenty i zrobiliśmy wieeeelkie zdjęcie, Mikołaj musiał wracać do domu. Pożegnał się i pojechał... a my zostaliśmy z naszymi nowymi zabawkami i pysznymi ciasteczkami.
Zdjęcia obejrzyjcie sobie tutaj.