8 spotkanie WKB
15 listopada Ale nas było duuużo na tym spotkaniu! Wszystkie dzieci tak ładnie urosły przez ostatni rok - niektórych nie widzieliśmy bardzo dawno. Trochę się stresowaliśmy przed spotkaniem, nawet ciastka z mamą upiekliśmy, żeby inne dzieci też mogły spróbować.
Na spotkaniu byli obecni:
- Bartek i Michał Sekulscy (z mamą i tatą) - nie widzieliśmy ich rok, bardzo się zmienili! Takie duże chłopaki! Mamy nadzieję, że teraz będą częściej przychodzić na nasze spotkania!
- Hubert i Patryk Wolniccy (z mamą i tatą) - chłopcy na szczęście nie biegają szybciej od nas i są trochę mniejsi! Ale fajnie się z nimi bawiło.
- Kacperek i Kubuś Dobkowscy (z mamą i tatą) - tych chłopców poznaliśmy ostatnio
- Kacperek i Bartek Czupryńscy z siostrą Karolinką (z mamą i tatą) - przyszli do nas po raz pierwszy, ale mamy nadzieję, że im się podobało i będą wpadać częściej! Ciastka im w każdym razie smakowały!
- Sara i Adaś Karpińscy (z mamą i tatą) - ostatnio pamiętam, że tylko siedzieli i nawet nie chcieli z nami w piłkę pograć. A dzisiaj już BIEGALI szybciej niż my! Czy to na pewno te same dzieci??
- Zuzia i Julka Strzeleckie (z mamą i tatą) - przyszły niestety pod sam koniec, a nam tak bardzo brakowało dziewczynek... Na szczęście była też...
- Karolinka, siostra Zosi i Frania, ale ich tym razem nie przywiozła ze sobą... pamiętała tylko o tatusiu
- ciocia Monika, tym razem bez Kubusia i Krzysia...
Były też malutkie dzieci, nie podchodziliśmy do nich, bo my takich maluszków nie znamy i nie umiemy się z nimi bawić... Na naszym spotkaniu byli po raz pierwszy:
- Marysia i Eleonora Tyndziu (z mamą)
- Ania i Asia Szylko z siostrą Karolinką (z mamą i tatą) - ostatnio to ich mamusia miała duuuży brzuszek...
- Julia i Mateusz Waglowscy (z mamą i tatą) - no, oni nie po raz pierwszy, ale malutcy i na rękach u mamy i taty
- ciocia Małgosia, bez dzieci niestety...
- no i my, Andrzejek i Kamilek (z mamą i tatą)
Na spotkaniu były więc razem... 43 osoby!!! Nie jednocześnie, bo się trochę powymieniali, ale było nas baaaardzo dużo. Zabawa była przednia, mimo że mama zapomniała muzyki. Tata za to zapomniał aparatu i nie mamy zdjęć, czekamy więc, aż ktoś nam przyśle.
Okazało się, że my, chłopaki, jesteśmy starsi od dziewczynek. Mama i ciocie się śmiały, że to dla nas żony rosną. Jakie żony??? Czy my będziemy musieli się żenić? I to nie z mamusią??? No tak, jak tak dobrze pomyśleć, to mógłby być problem, bo mamusia jest jedna, a nas dwóch... No i jest jeszcze tatuś... hm. Może to rzeczywiście nie taki zły pomysł? Na następnym spotkaniu będziemy musieli sobie te żony dobrze obejrzeć! Ale co my z nimi będziemy robić, jak one takie małe? No nic, może dorosną i będą się z nami bawić... Na razie bawiliśmy się sami, były samochody, piłki, samoloty, ZAMEK i chyba garaż. I CAŁA MASA ciasteczek i paluszków, a mama i ciocie wcale nas nie pilnowały, ile my jemy i czy coś rozdeptujemy na dywanie! Tak były zajęte rozmową!
Na kolejne spotkanie zapraszamy już po Nowym Roku.